Tropami "Wielkiej Księgi" Krótki ale jakże zasobny w treści i to w dodatku optymistyczne! To już światełko w tunelu ciemnym jak Czarna Dziura. To już szansa na moje ocalenie! Dalej należę do ludzi nie rozumiejących - do końca- własnego problemu i ciągle wydaje mi się to wszystko dziwne. Jednak czy muszę znać skład chemiczny tabletki od bólu głowy gdy ją łykam chroniąc się przed cierpieniem? No i słowo KONTROLA. O Boże! Oni twierdzą, że będę łatwo kontrolował „pragnienie napicia się”. Ja, który straciłem kontrolę nad całym swoim życiem i coraz bardziej czuję, że w relacji z alkoholem to ja jestem bez siły. Ja mam teraz odzyskać kontrolę nad przymusem – obsesją pragnienia napicia się znowu!? Jaką to sztuczkę, Panowie przygotowaliście aby moja psychika dała się zmienić? No i znowu zaskoczenie: „to przestrzeganie kilku prostych reguł”. Proste, nie? Jak łatwo jest zgubić to co zostało pominięte: „niezbędny wysiłek”. Tak więc, nie ma mowy o tym, że to ktoś zrobi za mnie. To ja muszę dokonać tego jedynego wysiłku, który ma służyć przestrzeganiu „kilku prostych reguł” Pijana, wredna natura będzie się bronić poprzez dworowanie, czy aktorskie „wytrzeszczanie gałów”, a przecież o tym mówi mi lekarz- człowiek, do którego nabrałem zaufania. Ciemna natura, moja pierwsza a nie druga strona, robi wszystko aby zdeprecjonować wszelkie argumenty a tym samym zniechęcić mnie do niezbędnego wysiłku. Jak łatwo można poddać się zwątpieniu nie robiąc przy tym nic co może uratować moje życie.
0